eicar.com jest ciekawy z tego powodu, że można go przynieść na kartce papieru,
wklepać w notatniku i uruchomić posiadając na komputerze najniższy poziom uprawnień.
Nie trzeba korzystać z kompilatora, debuggera czy edytora heksadecymalnego, które
mogą być nieobecne dla użytkownika, żeby wprowadzić i uruchomić prosty program.
Brak nośników wymiennych, dostępu do sieci i uprawnień w systemie Windows
nie stanowi przeszkody, by zarazić komputer.
Natomiast eicar.com w zasadzie tylko sprawdza obszary działania skanera/monitora
antywirusowego, natomiast ma się nijak do jego rzeczywistej skuteczności.
Część programów w istocie ignoruje kod, który nie może być wykonany w systemie
a umowa, żeby sygnalizować obecność eicara nie zawsze jest przestrzegana.
Zresztą nawet rozszerzenie .com jest umowne – Windows uruchomi kod również jako
np. eicar.exe, choć oczywiście kod programu nie pasuje do struktury pliku .exe